Zygmunt Lipke

(1901-1941)

Pamięci mojego pradziadka


Zygmunt Lipke urodził się 4 lutego 1901 r. w Łęczycy. Był synem Adolfa i Marii z domu Ulbrich, piątym z siedmiorga rodzeństwa (Ferdynand, Paulina, Roman, Alfons, Aurelia i Jan).

Fotografia w ułańskim mundurze, ukrywana zarówno w czasie okupacji niemieckiej, jak i po wojnie, bezpowrotnie zaginęła. Jej wizerunek zachował się jedynie na fotografii z uroczystości weselnej córki Ireny (19 marca 1947).

W 1918 r. przerwał naukę, aby jako ochotnik zgłosić się do służby w Wojsku Polskim. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości wrócił do Łowicza, w którym się wychował, i tam zdobył zawód młynarza potwierdzony Certyfikatem Zgromadzenia Młynarzy miasta Łowicza z dnia 26 maja 1921 r.

W 1925 r. poślubił zapoznaną podczas wizyty u rodziny w Łodzi
Stanisławę z domu Grzanecką. Zamieszkali w Łowiczu, gdzie urodziła się czwórka ich dzieci (Irena, Zygmunt, Teresa i Stefan).

Stanisława Lipke z d. Grzanecka / Zygmunt Lipke z córką Ireną oraz Stanisława z synem Zygmuntem wraz z siostrą Heleną Grzanecką. Zdjęcie wykonane najprawdopodobniej w Łodzi.

Za namową i przy wsparciu starszego brata Ferdynanda, podjął decyzję o dzierżawie zrujnowanego młyna parowego, mieszczącego się w majątku przy pałacu hrabiego Stefana Tyszkiewicza w Pogorzeli, w południowej Wielkopolsce. Tam przeprowadził się w grudniu 1932 r. wraz z rodziną i siostrą Aurelią, którą przyjął pod swoją opiekę.

Podupadły młyn, ku zaskoczeniu właściciela, zaczął dobrze prosperować i szybko przynosić zysk. Doprowadziło to do coraz częstszych podwyżek dzierżawy. Stąd, pod koniec 1937 r., Zygmunt podjął decyzję o usamodzielnieniu się i utworzeniu własnego zakładu. Nowy młyn powstał przy ulicy Koźmińskiej w Pogorzeli. Dotychczasowi klienci pozostali wierni – wozy ze zbożem ustawiane były wzdłuż całej długości ulicy i rynku – wspominała córka Irena. Działalność zakładu została rozszerzona o handel zbożem.

Tym samym realizował się plan zacieśnienia współpracy pomiędzy przedsiębiorstwami obu braci (Ferdynand działał w Rawiczu) i rozwoju w kierunku eksportu zboża na zachód, głównie do Niemiec.

Zygmunt, niezwykle pracowity i oddany swojej rodzinie, brał również aktywny udział w życiu miasta i angażował się społecznie. Potwierdzeniem tego były podziękowania składane przez proboszcza podczas niedzielnych nabożeństw. Szczególnie za wspieranie parafialnej ochronki dla dzieci prowadzonej przez siostry elżbietanki. Był członkiem Kurkowego Bractwa Strzeleckiego w Pogorzeli, a ślubowanie złożył w maju 1937 r. podczas uroczystości 170-lecia Kurkowego Bractwa Strzeleckiego w Pogorzeli. Był wielkim sympatykiem Józefa Piłsudskiego. W hołdzie zmarłemu marszałkowi Polski, w każdą rocznicę jego śmierci, pracownicy otrzymywali dzień wolny od pracy.

    • Jubileusz 170-lecia Kurkowego Bractwa Strzeleckiego w Pogorzeli

      Biblioteka Publiczna Miasta i Gminy w Pogorzeli

      Największą uroczystością przeżywaną w okresie międzywojennym była omyłkowo obchodzona 170 rocznica Bractwa w roku 1937, z powodu sugestii ówczesnego wójta Kazimierza Sierszulskiego, który poszukując początków Bractwa dotarł do dwóch dat 1768 i 1766 i najprawdopodobniej wybrał datę środkową 1767. Z powodu szczególnej rangi strzelania, sekretarz skrupulatnie zapisał jej przebieg w protokołach. Zaproszono na nia hrabiego Tyszkiewicza, dalej władze miasta: burmistrza, zarząd i radę, a także wysłano zaproszenia do wszystkich honorowych członków bractwa. Pod datą 17 maja 1937 roku sekretarz zapisał:

      ‘Przebieg uroczystości zielonoświątecznych połączonych z 170 rocznicą istnienia naszego Kurk. Bractwa Strzeleckiego noszącego dawniej nazwę Koła Rycerskiego. Rano nastąpiła pobudka, o godzinie 7 20 rano zebrali się bracia w lokalu posiedzeń brata Kempskiego. O godzinie 7 30 zagaił uroczyste zebranie Prezes brat Szatkowski podając do wiadomości, że Bractwo nasze założone zostało dnia 17 maja 1767 roku na zamku pogorzelskim przez dziedzica Jaśnie Wiel. Pana św. pam. Roli Rocha Zbijewskiego Kasztelana Kaliskiego i Poznańskiego Orderu Orła Białego kawalera miasta Pogorzeli, któremu na prośbę udzielił w dniu 1 maja 1766 roku z łaski Bożej Stanisław August Król Polski etc konsens i przywilej zaopatrzony pieczęcią królewską i podpisem Stanisław August król oraz wskazał iż celem Bractwa jest podtrzymanie wiekowych tradycji oraz pielęgnowanie poczucia obowiązków obywatelskich i państwowych. Następnie bracia udali się do kościoła katolickiego na uroczystą mszę św. za zmarłych członków, jednocześnie ksiądz proboszcz Czerwiński poświęcił tarczę królewską. O godz. 13 zebrali się bracia ponownie. Sekcja honorowa udała się po króla kurkowego brata Szatkowskiego, nałożono mu insygnia królewskie. Tak samo postąpiono z rycerzami. Po ustaleniu kolumny marszowej komendant Baranowski złożył raport królowi, po czym wyruszono do strzelnicy zabierając po drodze Magistrat. Po dojściu na miejsce przed frontem Bractwa markierzy składali przysięgę na krzyż. Przyjęto również ślubowanie od najmłodszego członka bractwa.

      ‘Poczet sztandarowy prezentował broń, na schylony sztandar bracia Łankiewicz Marian i Lipke Zygmunt (nowo wstępujący) jako najmłodsi członkowie bractwa złożyli prawą rękę, następnie prezes brat Szatkowski odczytał ślubowanie treści: ‘Ślubuję wiernie służyć Państwu Polskiemu w każdej potrzebie, przestrzegać przepisów statutowych i regulaminów brackich i dążyć wszystkimi siłami do jego najlepszego rozwoju, a w czasie służby w Bractwie przełożonym oddawać winny szacunek i posłuszeństwo’ W czasie ślubowania bracia na znak przysięgi podnieśli prawa dłoń’.

      Po ślubowaniu sekcja honorowa umieściła tarczę królewską w wyznaczonym miejscu, do której w pierwszej kolejności padały strzały honorowe w imieniu prezydenta, armii, starosty, burmistrza, króla kurkowego i zjednoczenia. Po tych strzałach następowało strzelanie o tytuł króla kurkowego i premię do tarczy zakładowej. W dniu tym również mianowano członków honorowych i zasłużonych.

      Krzysztof Rybka, cyt. za: Protokolarz Kurkowego Bractwa Strzeleckiego w Pogorzeli
  • lipiec-sierpień 1939

    Przygotowania do wojny

    • W lipcu i sierpniu 1939 roku przygotowania obronne nabrały jawnego charakteru. Społeczeństwo brało udział w kopaniu rowów przeciwlotniczych i przeciwczołgowych Mieszkańcy Pogorzeli zostali włączeni w system obronny Kobylina. W tych miesiącach codziennie wyjeżdżało do kopania okopów około 30 mężczyzn. Okres ten tak wspomina Stanisław Jaroński: „W lipcu zaczęto budować okopy w Wyganowie. Na zmianę dojeżdżaliśmy z Pogorzeli do Wyganowa, w dzień kopaliśmy okopy, a wieczory spędzaliśmy w domach. Razem ze mną jeździło około 30 mężczyzn.”

      Z tych czasów zachował się szczegółowy wykaz członków Bractwa Strzeleckiego, którzy wydatnie pomagali w przygotowaniu linii obrony przez dwa dni.

      „20 sierpnia 1. Schaetzel Stanisław, 2. Otte Jan, 3. Wojciechowski Jan, 4. Roszczak Jan, 5. Wielicki Alfons, 6. Stachowski Józef, 7. Fengler Józef, Kopano rowy łączące rzeki Rzędzię (Radence) i Orlę.” W dniu 27. VIII. – wyjechała inna grupa. „podwodą na linię Wyganów – Kobylin w celu kopania rowów dla Armii (przeciwczołgowych) 1. Andrzejewski Stanisław, 2. Mikstacki Antoni, 3. Bolewicki Walenty, 4. Sierszulski Kazimierz, 5. Bączkiewicz Józef, 6. Czwojda Tomasz, 7. Foltynowicz Władysław, 8. Lipke Zygmunt, 9. Witczak Bronisław”

      Zagrzewając się do pracy i umacniając na duchu śpiewali bracia pieśń bracką „Marsz Kurkowego Bractwa Strzeleckiego”.

      „Hej Bracia wraz – szeregiem broń przy broni,
      A z piersi naszych żywy stanie mur,
      Jak ojców kord – tak Polskę dziś zasłoni,
      Z braterskich strzelb piorunów gromki chór,
      Wszak z hufca strzelców zastęp wnet gotowy
      By za Ojczyznę w święty ruszyć bój.
      Obrońców ziemi wzbudzić zapał nowy
      I mundur zmienić na obrońców strój,
      Po wieki wiek strzeleckie oko dłoń
      To straż, to tarcz, to dla Ojczyzny broń”

      Krzysztof Rybka, cyt. za: Protokolarz Kurkowego Bractwa Strzeleckiego w Pogorzeli
  • 1 września 1939

    Atak Niemiec na Polskę, początek II Wojny Światowej

    • W pierwszym dniu września z Pogorzeli wycofały się władze: urząd pocztowy, kolejowy i policja. Odbyło się to wszystko zgodnie z przygotowanym przez powiat planem ewakuacji władz państwowych na zaplecze frontu. W Krotoszynie sformowano pociągi ewakuacyjne dla wyznaczonych rodzin wojskowych, policjantów, urzędników, kolejarzy, pocztowców, które miały dotrzeć na zaplecze frontu. Z Krotoszyna pociąg odjechał 1 września w godzinach popołudniowych. (…) W tym transporcie zginął, jako pierwszy z pogorzelaków Władysław Klepacki, naczelnik Urzędu Pocztowego w Pogorzeli. Przewoził całe pocztowe mienie do Warszawy.

      W 1939 r. w związku z możliwością wojny z III Rzesza przewidywano sformowanie pociągów ewakuacyjnych dla rodzin wojskowych, policjantów, urzędników, kolejarzy, pocztowców, które miały dotrzeć na przewidywane zaplecze frontu. Z Krotoszyna pociąg odjechał 1 września w godzinach popołudniowych, jego trasa prowadziła przez Koźmin, Jarocin, Konin. 2 września ok. godziny 15.00 podczas postoju w pobliżu dworca kolejowego w Kole pociąg został najpierw zbombardowany przez samoloty niemieckie, a następnie pasażerowie pociągu zostali ostrzelani przez lotników z broni pokładowej. Z tego transportu zginęło co najmniej sto kilkadziesiąt osób, a dalszych kilkadziesiąt zmarło z powodu ran w szpitalu w Kole. Dalsza trasa pociągu wiodła przez Warszawę do miejscowości Narol pod Lwowem.

  • 3 września 1939

    Ruch oporu

    • Dnia 3 września, po odejściu wojska z tego terenu osamotnieni mieszkańcy miasta w celu utrzymania ładu i porządku powołali Straż Obywatelską, w skład, której weszli: Bączkiewicz Józef, Bolewicki Wacław, Boroński Roman, Czwojda Tomasz, Fahner Leonard, Foltynowicz Bolesław, Foltynowicz Władysław, Kaniewski Jakub, Kępski Jan, Kuś Andrzej, Lipke Zygmunt, Łankiewicz Marian, Mixtacki Antoni, Mixtacki Jan, Mixtacki Józef, Robaczyński Kazimierz, Schaetzel Stanisław, Sierszulski Kazimierz, Szymkowiak Edmund. Kolejne dni to nerwowy czas oczekiwania na wydarzenia. W poniedziałek 4 września rozeszła się wiadomość, że Anglia i Francja wypowiedziały Niemcom wojnę, co znacznie poprawiło nastroje mieszkańców.

  • 7 września 1939

    Okupacja

    • Najwcześniej Niemcy weszli i opanowali stolicę powiatu krotoszyńskiego. Już w dniu 3 września jeden z pododdziałów Wehrmachtu wszedł do miasta. Zajęcie Koźmina nastąpiło 6 września. W tym samym dniu wojska niemieckie opanowały powiat gostyński. Do Pogorzeli niemiecki zmotoryzowany oddział SS wjechał w czwartek, dnia 7 września we wczesnych godzinach dopołudniowych.

      Trudno dziś odtworzyć cały przebieg wydarzeń. Przypuszczalnie była to grupa od 70 do 100 osób. Przybyli autobusem i na motorach. Wojska niemieckie przyprowadził Ewald Herrmann z Ochli, syn rolnika, który zgłosił się jako przewodnik i tłumacz. Ten sam, który od 23 sierpnia 1939 roku ukrywał się w lasach, ponieważ nie zgłosił się na pobór do wojska.

      Z wkroczeniem wojsk niemiecki do Pogorzeli Straż Obywatelska przestała działać, a wraz z nią zaprzestaje swej aktywnej działalności Kurkowe Bractwo Strzeleckie w Pogorzeli. Ostatnia notatka sporządzona przez sekretarza Bractwa Kazimierza Sierszulskiego brzmiała:

      ‘W usuwaniu się przed nadchodzącym nieprzyjacielem zabrałem listy członków samoobrony i Straży Obyw. Powstałej dnia 3 września 1939 roku i złożyłem wraz z wszelkimi legitymacjami dnia 10.9.1939 r. w Zarządzie Głów. Zjednoczenia Kurkowych Bractw Strzeleckich w Poznaniu na ręce sekretarza Zjed. Brata Józefa Berbowskiego w celu przechowania.’

      Tam też zawieziono sztandar Bractwa i niektóre odpisy dokumentów. Rzeczy tych po wojnie nigdy nie odzyskano – zaginęły.

      Krzysztof Rybka, cyt. za: Protokolarz Kurkowego Bractwa Strzeleckiego w Pogorzeli
    • Fotografia przedstawiająca zniszczenie figury Matki Bożej Niepokalanie Poczętej znajdującej się w na rynku w Pogorzeli, zima 1939/40.

  • wiosna 1940

    Wywłaszczenie

    • Korespondencja pomiędzy Landratem w Krotoszynie, a Burmistrzem Pogorzeli dotycząca „Konfiskaty gospodarstw i gruntów” w ramach „Baltenaktion” prowadzona w styczniu i lutym 1940 roku w celu przekazania kompletnej dokumentacji do Treuhandstelle Ost (pol. Urząd Powierniczy na Wschodzie).

      Pismo z Landratu w Krotoszynie do Burmistrza Pogorzeli z dnia 2 stycznia 1940.

      Według mojego zestawienia, następujące przedsiębiorstwa i nieruchomości znajdują się pod zarządem powierniczym:

      1. Zakład zbożowy Wacława Bolewickiego – Pogorzela
      2. Młyn i sklep zbożowy Lipke
      3. Sklep zbożowy Andrzej Knula
      4. Rzeźnik Franciszek Bolewicki
      5. Rzeźnik Edmund Przybylski
      6. Handlarz bydłem i rzeźnik Przybylski
      7. Rzeźnik Fnaziszek Maszlankiewicz
      8. Zakład ślusarski Wacław Zimowski
      9. Majątek Feliksa Szatkowskiego
      10. ???? Wl. Busza

      O ile mi wiadomo, nie mogą to być wszystkie firmy, które zostały skonfiskowane i objęte zarządem powierniczym. W szczególności wydaje się, że brakuje dużej liczby przedsiębiorstw, które zostały przeniesione z polskiej na niemiecką własność w trakcie Baltenaktion.
      Zamierzam w najbliższej przyszłości przekazać Urzędowi Powierniczemu na Wschodzie zestawienie wszystkich przejętych przedsiębiorstw. W tym celu zarządzam natychmiastowe ponowne krótkie sprawdzenie wszystkich przedsiębiorstw.
      Proszę o raport, czy i które przedsiębiorstwa lub nieruchomości wciąż nie są skonfiskowane i należą do powierników, którzy są wymienieni na tej liście. Chciałbym skorzystać z okazji i uzupełnić listę skonfiskowanych przedsiębiorstw i nieruchomości.

      Krotoschin, den 2. Januar 1940.

      Herrn komm. Bürgermeister, Pogorschella
      Betrifft: Beschlagnahme von Betrieben bezw. Grundstücken.

      Nach meinem Verzeichnis werden folgende Betriebe bezw. Grundstücke treuhänderisch verwaltet:

      1. Getreidegeschäft Waclaw Bolewicki – Pogorschella
      2. Schrotmühle u. Getreidegeschäft Lipke
      3. Getreidegeschäft Andrzej Knula
      4. Fleischer Franziszek Bolewicki
      5. Fleischer Edmund Przybylski
      6. Viehändler u. Fleischer Przybylski
      7. Fleischer Franziszek Maszlankiewicz
      8. Schlosserwerkstatt Waclaw Zimowski
      9. Grundstück des Felix Szatkowski
      10. ???? Wl. Busza

      Nach hiesiger Kenntnis können das nicht alle Betriebe sein, die beschlagnahmt sind und treuhänderisch verwaltet werden. Insbesondere scheinen eine grosse Zahl der Betriebe zu fehlen, die im Rahmen der Baltenaktion aus polnischer in deutsche Hand überführt worden sind.
      Ich beabsichtige der Treuhandstelle Ost in Kürze über sämtliche überführten Betriebe einen Rechenschaftsbericht zu geben. Zu diesem Zweck lasse ich alle Betriebe im Augenblick noch einmal kurz überprüfen.
      Ich ersuche um Bericht, ob und welche Betriebe bezw. Grundstücke noch beschlagnahmt und mit Treuhändern besitzt sind, die in diesem Verzeichnis nicht genannt sind. Bei dieser Gelegenheit bitte ich Ihr Verzeichnis der beschlagnahmten Betriebe und Grundstücke zu vervollständigen.

      Pismo od Burmistrza Pogorzeli do Landratu w Krotoszynie z dnia 6 stycznia 1940

      Spośród 9 gospodarstw i nieruchomości wymienionych w liście, tylko 2 znajdują się pod zarządem powierniczym, a mianowicie nr 8 i 9.
      Przedsiębiorstwa nr 3, 4, 5, 6, 7 są od dawna zamknięte przez władze, podczas gdy przedsiębiorstwo zbożowe Wacława Bolewickiego i młyn Lipke są nadal prowadzone przez polskich właścicieli.
      Te dwa zakłady są przedsiębiorstwami o kluczowym znaczeniu i mogą zostać skonfiskowane tylko wtedy, gdy w tym samym czasie będą dostępni odpowiedni niemieccy specjaliści, którzy będą mogli kontynuować prowadzenie tych przedsiębiorstw bez przerwy.
      Oprócz wyżej wymienionych 9 przedsiębiorstw lub nieruchomości, zamknięte zostały w wyniku ewakuacji właścicieli również:

      1. domy towarowe Mieczysława Busza
      2. restauracja Aleksander Przybylski

      i pilnie potrzebują zajęcia przez odpowiednich powierników (specjalistów).

      Pismo z Landratu w Krotoszynie do Burmistrza Pogorzeli z dnia 16 lutego 1940.

      Na podstawie załączonego przykładowego formularza chciałbym uzyskać dokumentację dla następujących polskich firm: Bolewicki i Knula w Pogorschella oraz Siegmund Lipke. (Jeśli w tym sektorze istnieją jeszcze inne polskie firmy, także proszę o przeprowadzenie ankiety [proszę o podobne postępowanie]).
      Proszę o zwrot przykładowego arkusza. Odpowiedzi na pytania proszę sporządzić i przesłać w dwóch egzemplarzach. Jeżeli te firmy są wciąż otwarte, proszę o niezwłoczne przeprowadzenie wywiadu.

      Pismo od Burmistrza Pogorzeli do Landratu w Krotoszynie z dnia 22 lutego 1940.

      W załączeniu przesyłam wypełnione dokumenty dotyczące dwóch jeszcze istniejących polskich firm Wenzel Bolewicki i Siegmund Lipke.
      Przedsiębiorstwo zbożowe Knula zostało zlikwidowane już 15.12.1939 r.

      Załącznik #1

      Kwestionariusz dla dystrybutorów zboża, paszy i nawozów?
      (do przedłożenia [do] Reichsstatthalter, Abt. Landwirtschaft Posen)

      I

      1. a) Imię i nazwisko lub nazwa firmy: Siegmund Lipke,
        b) Miejsce zamieszkania lub siedziba: Pogorschella,
        c) Powiat: Krotoszyn,
        d) Rodzaj działalności: jednoosobowa działalność gospodarcza,
        e) Imiona i nazwiska właścicieli lub kierowników: Siegmund Lipke
      2. Właściciel(-e) lub udziałowiec(-cy) i zarządca(-cy) jest(są): Reichsdeutsche, Volksdeutsche, Polakiem, Żydem
      3. Liczba oddziałów i magazynów zewnętrznych:
      4. Czy utrzymywane są pomocnicze przedsiębiorstwa komercyjne i jakiego rodzaju? (np. młyn, producent mieszanek paszowych, piekarz): nie
      5. Jakie gałęzie handlu są obsługiwane? a) zbożem wszelkiego rodzaju b) mąką [nieczytelne]
      6. Jaka jest liczba zatrudnionych pracowników w firmie handlowej? a) Pracownicy handlowi: 1 mężczyzna, b) Robotnicy: 1 mężczyzna, c) Praktykanci
      7. Jakie środki transportu są do dyspozycji? brak
      8. Obiekty magazynowe: a) silos, b) magazyn (strych), c) pomieszczenia do przechowywania ziarna wynajmowane na 15 ton
      9. Stacja kolejowa: Pogorschella, bocznica kolejowa, stacja wodna.
      10. Określają się Państwo jako: a) hurtownik, b) dystrybutor, c) pośrednik
      11. a) istniejący kapitał obrotowy własny: 1250,- RM, obcy: 750,- RM, b) inne aktywa:

      Niniejszym zaświadczam, że podałem informacje, które rozumiem, zgodnie z moją najlepszą wiedzą i przekonaniem.
      Pogorschella, 22.2.1940 r.

      Załącznik #2

      Kwestionariusz dla dystrybutorów zboża, paszy i nawozów?
      (do przedłożenia [do] Reichsstatthalter, Abt. Landwirtschaft Posen)

      I

      1. – 5. (jak wyżej)
      1. Jakie gałęzie handlu są obsługiwane? Śrutownik
      1. – 10. (jak wyżej)
      1. a) istniejący kapitał obrotowy własny: , obcy: , b) inne aktywa:

      II

      1. Rodzaj mocy operacyjnej: silnik spalinowy: diesel 20 KM []
        (W przypadku silnika spalinowego należy sprecyzować: silnik wysokoprężny (ropa naftowa))
      2. Wydajność młyna w ciągu 24 godzin: 100,- Ltr. [???]
      3. Młyny walcowe – liczba: 1, długość: 40 cm.

      Niniejszym zaświadczam, że podałem informacje, które rozumiem, zgodnie z moją najlepszą wiedzą i przekonaniem.
      Pogorschella, 22.2.1940 r.

    • Niemal rok później (9 miesięcy po aresztowaniu) do Burmistrza Pogorzeli trafiło kolejne pismo, tym razem z Urzędu Statystycznego Rzeszy w Berlinie, w sprawie „Przeglądu pomieszczeń magazynowych” z polecenia Ministra Żywności i Rolnictwa Rzeszy.

      Pismo z Urzędu Statystycznego Rzeszy w Berlinie do Burmistrza Pogorzeli z dnia 12 lutego 1941.

      Urząd Statystyczny Rzeszy przeprowadza ankietę w imieniu Ministra Żywności i Rolnictwa Rzeszy w celu zarejestrowania wszystkich pomieszczeń magazynowych na terytoriach wschodnich, w których przechowywane są lub mogą być przechowywane artykuły spożywcze, luksusowe artykuły spożywcze i pasza dla zwierząt.
      W ramach wstępnego badania władze miejskie przekazały już Statistisches Reichsamt adresy poszczególnych właścicieli magazynów. Następnie zidentyfikowane firmy zostaną bezpośrednio przepytane w głównym badaniu.
      Załączamy dokumenty ankietowe dla firm zlokalizowanych w Państwa okręgu i wybranych przez nas, z prośbą o przesłanie ich do poszczególnych firm w celu wypełnienia.
      Adresy są takie, jak zostały podane przez władze miejskie w formularzu miejskim w danym czasie. Jeśli właściciel wynajął lub wydzierżawił lokal, aktualny użytkownik lokalu magazynowego musi zawsze wypełnić ankietę. Jeśli aktualny użytkownik nie jest w stanie dysponować swoim lokalem z powodu konfiskaty, ankiety należy przekazać wyznaczonemu zarządcy tymczasowemu, który w takim przypadku musi je wypełnić.
      Każde gospodarstwo otrzyma dwa białe i jeden żółty arkusz, na których należy wskazać wszystkie pomieszczenia magazynowe, nawet jeśli nie znajdują się one w danym okręgu. Poszczególne kwestionariusze w trzech egzemplarzach należy wypełnić dla magazynów wymienionych w arkuszach.
      Wszystkie inne badane gospodarstwa muszą niezwłocznie zwrócić starannie wypełnione dokumenty ankietowe nie do Cesarskiego Urzędu Statystycznego, ale do Państwa. Prosimy o zwrócenie uwagi właścicieli gospodarstw na ten fakt.
      Kwestionariusze, które należy zebrać, należy zwrócić w całości w ciągu 21 dni od otrzymania niniejszego pisma do Cesarskiego Urzędu Statystycznego, Berlin C 2, Neue Königstraße 27-37, Grupa zapasów i magazynów zbożowych „L”.

      Pismo od Burmistrza Pogorzeli do Urzędu Statystycznego Rzeszy w Berlinie z dnia 21 lutego 1941.

      W załączeniu przesyłam wypełnione kwestionariusze indywidualne dotyczące magazynów Zygmunta Lipke i Wenzla Bolewickiego w Pogorzeli.
      Kwestionariusze nie zostały wypełnione, ponieważ magazyny są obecnie bez obsługi i właścicieli, stoją nieużywane. Dawni polscy właściciele zostali ewakuowani, miejsce pobytu nieznane.
      Do akt.

    • Przesiedlenia Niemców bałtyckich w czasie II wojny światowej

      akcja przesiedleńcza i kolonizacyjna Niemców bałtyckich, będąca częścią większej akcji zwanej ‘Heim ins Reich’ (pol. ‘Z powrotem do Rzeszy’) z terenów państw bałtyckich na tereny III Rzeszy i okupowanej Wielkopolski.

  • maj 1940

    Aresztowanie

    • Schutzhaft [Areszt prewencyjny]

      uwięzienie prewencyjne pozwalało na bezpodstawne pozbawienie wolności działając poza jurysdykcją sądów, najczęściej pod zarzutem przynależność do organizacji socjalistycznej lub komunistycznej, wrogi stosunek do władzy lub ‘zagrożenie dla porządku publicznego’ stwarzane rzekomo przez podejrzanego.

    • Intelligenzaktion / Flurbereinigung [Akcja Inteligencja / Akcja Oczyszczenia Gruntu]

      Tylko w kwietniu i maju 1940 r. nastąpiła masowa deportacja do niemieckich obozów koncentracyjnych ponad 20 000 Polaków, głównie fachowców w swoich dziedzinach i przedstawicieli polskiej inteligencji.

      Wszyscy fachowcy polskiego pochodzenia winni być wykorzystani w naszym przemyśle zbrojeniowym. Później wszyscy Polacy znikną ze świata. (…) Dlatego jest konieczne, aby wielki naród niemiecki widział swoje główne zadanie w unicestwieniu wszystkich Polaków.

      Przemówienie Heinricha Himmlera 15 marca 1940 r. w Poznaniu
    • W (…) maju został schwytany przebywający w ukryciu Kazimierz Mikstacki. Wcześniej aresztowano Marcina Rychlika, Wojciech Góździa i Zygmunta Lipke. Nie znam przyczyn aresztowania Góździa i Lipke, ale ich zatrzymanie należy łączyć z trzecią falą aresztowań w Kraju Warty. Pierwsza — we wrześniu i październiku 1939 r., druga — od 8 listopada do końca grudnia 1939 r. i trzecia — w kwietniu i maju 1940 r.

      Ostatnia z tych akcji była przygotowana szczególnie starannie. Sipo i Gestapo, wspólnie z Landratami i przedstawicielami niemieckiej mniejszości narodowej, ustaliły dokładną listę osób przeznaczonych do aresztowania. Na liście znaleźli się niektórzy powstańcy wielkopolscy, przedwojenni działacze polityczni, aktywni działacze Polskiego Związku Zachodniego, nauczyciele, oficerowie i podoficerowie, studenci i inne osoby uznane za wrogie. Wszyscy aresztowani w tej akcji po krótkim pobycie w więzieniach i obozach w Kraju Warty zesłani zostali do obozów koncentracyjnych w Rzeszy

      Starszym pogorzelanom znane są okoliczności aresztowania Marcina Rychlika. Z opowiadań mistrza fryzjerskiego Jana Idkowskiego, który był uczniem pana Rychlika, wysnuwa się następująca historia. Zakład fryzjerski mieścił się wówczas na ulicy Krobskiej naprzeciw kościoła ewangelickiego. Pod koniec zimy 1940 roku, kiedy jeszcze leżał śnieg, ktoś wykonał przed kościołem ewangelickim na śniegu napis ‘Ręce precz od Gdańska, Gdańsk był i będzie nasz’. Przyszli żandarmi i stwierdzili, że napis jest charaktery-styczny i przypomina litery z szyldu zakładowego. Mimo zapewnień pana Marcina Rychlika, że nie ma nic wspólnego z tym napisem, wyżej wymieniony został aresztowany. Cała czwórka została przewieziona do obozu koncentracyjnego w Dachau, gdzie przebywali do 2 sierpnia 1940 roku. Stamtąd przetransportowano ich do Mauthausen.

      W dniu 4 lutego 1941 roku Państwowa Policja w Poznaniu w piśmie do burmistrza i miejscowej policji w Pogorzeli, powiat Krotoszyn, informuje:

      Temat: Śmierć więźnia aresztu Wojciecha Góźdź, sekretarza, urodzonego 19.4.1900 r. w Wanne-Eickel, wyznania rzymsko-katolickiego, Polaka, ostatnie znane miejsce zamieszkania — Pogorzela, ul. Szpitalna 198. Znaki szczególne — brak. Wymieniony powyżej więzień aresztu, zmarł 30 stycznia 1941 roku w obozie koncentracyjnym w Mauthausen, z powodu ciężkiego zapalenia jelita grubego. Ciało Góźdźa zostało skremowane w krematorium Mauthausen. Jeśli urna do pochówku na cmentarzu będzie wymagana, to trzeba złożyć formularz do krematorium Mauthausen na adres lokalnego zarządu cmentarza, który jest znany. Dostawa urny jest bezpłatna. Ja szukam, Kazimiery Góźdź z Pogorzeli ul. Szpitalna 198, o której mowa w owym piśmie. O załatwieniu sprawy proszę mnie niezwłocznie powiadomić.

      Ponieważ w Pogorzeli nie funkcjonował zarząd cmentarza, wdowa po zmarłym — pani Kazimiera Goźdź zwróciła się o urnę, by sprowadzić ją na pogrzeb na miejscowym cmentarzu wysyłając wniosek z jednoczesnym zapytaniem o wydanie rzeczy zmarłego męża i świadectwo zgonu.

      W tym samym obozie zamęczony został Lipke Zygmunt, który zmarł w dniu 14 września 1941 roku.

      W dniu 6 stycznia 1941 r. zostali aresztowani Antoni Boroński, który był kanclerzem miejskim, i Franciszek Filipiak, mistrz ślusarski. Obydwaj wywiezieni zostali do obozu w Mauthausen, gdzie zmarli. Nieznana jest przyczyna ich aresztowania, domniemywać można, że jest to pokłosie kontroli w urzędzie miejskim. Nowy komisarz Diedrich przejmując urząd od burmistrza Thorenza, otrzymał protokół z kontroli urzędu zakończonej w dniu 9 stycznia 1941 roku z następującą adnotacją. ‘Do Biura Komisarza Diedricha. Uwzględniam sprawozdanie z kontroli z dnia 9 stycznia 1941 roku z zadłużeniem, które było spowodowane przez byłego kasjera Borońskiego, nie-dobór w wysokości RM 394,52. Kwota ta jest do uregulowania’.

      Do obozu w Mauthausen z naszego terenu trafili: Borofiski Antoni, Glapa Wojciech, Góźdź Wojciech, Filipiak Franciszek, Mikstacki Kazimierz, Lipke Zygmunt, Rychlik Marcin, a w roku 1944 Baranowski Telesfor i Mrzewka Stefan. Na chwilę obecną nie jest mi znany los: Wojciecha Glapy i Kazimierza Mikstackiego. Wyzwolenia z obozu doczekali: Marcin Rychlik i Stefan Mrzewka, pozostali zostali zamęczeni i zginęli.

  • maj 1940

    Transport do Fortu VII

    • Dopływ więźniów do Fortu przez wszystkie lata odbywał się zawsze jednakową drogą. Punktem zbornym aresztowanych była siedziba Gestapo w Poznaniu, gdzie kompletowano konwoje więźniów. Następnie dowożono ich, przeważnie krytymi samochodami, do bram Fortu. Ta regularna niemal linia przywozu dostarczała jednorazowo około czterdziestu więźniów, czasem kilka razy w tygodniu, a niekiedy codziennie. Konwojentami każdego transportu byli gestapowcy lub esesmani, nierzadko w liczbie kilku lub więcej osób. Trasa i godziny przewozu były zmienne, przeważnie jednak odbywały się najkrótszą drogą – przez miasto, we wczesnych godzinach rannych, lub późnym wieczorem, gdy ustał ruch uliczny. Przy bramie obozowej sprawdzano listę przewozową i wystawiano konwojentom, pokwitowanie odbioru więźniów.

      Przybysze docierali do Fortu w okropnym stanie. Niekiedy trzymani byli dłuższy czas w siedzibie Gestapo na przesłuchaniach, przybywali więc do Fortu głodni, brudni i skatowani.

      Moment ich przyjęcia do Fortu nosił przy tym charakter swoistego ceremoniału obozowego. Miejscem przyjmowania aresztowanych był niewielki placyk między bramą a głównymi zabudowaniami fortecznymi. Wkroczenie na ten teren następowało w biegu, wśród bicia, przekleństw, wrzasków esesmanów i ujadania psów. Rewizja, której potem dokonywano, polegała na ograbieniu więźniów z ich majątku osobistego. Przerażonych scenerią obozu i szczutych psami wpędzano następnie do budynku fortecznego. W głównym korytarzu ustawiano wszystkich nowo przyjętych twarzą do ściany. Więźniowie dręczeni ustawicznie przez oprawców, sterczeli tak całymi godzinami. Niektórzy doznali tu pierwszych krwawych obrażeń. Plucie na aresztowanych, lżenie ich, grożenie im śmiercią, kopanie, bicie ciężkimi przedmiotami i przede wszystkim uderzanie głową o mur zaliczało się tutaj do regularnie praktykowanych metod szykanowania więźniów. Do ciężkich potłuczeń dochodziło także przy pędzeniu nowo przyjętych przez korytarze do cel. Podczas schodzenia po schodach, w dół mrocznych kazamatów, spadały na oszołomionych ludzi ciosy pałek, pejczów i kolb, niczego nie spodziewających się więźniów kopano w tułów tak brutalnie, że staczali się po betonowych stopniach, raniąc siebie i innych.

      Niekiedy, gdy brakło miejsca w Forcie, lokowano przybyłych więźniów w bunkrach na koronie wałów, gdzie stłoczeni, w zimnie i głodzie czekać musieli po kilka dni na inne locum w obozie.

    • Konzentrationslager Posen (Fort VII)

      Pierwszy niemiecki obóz koncentracyjny utworzony na ziemiach okupowanej Polski w pomieszczeniach jednego z fortów, wchodzących w skład dawnego pruskiego systemu umocnień obronnych Festung Posen (pol. Twierdza Poznań), wybudowanego w XIX wieku.

  • 24 maja 1940

    Transport 925 więźniów do Konzentrationslager Dachau

    • Przebieg formowania transportów był koszmarem. Więźniowie opisują, że akcja przygotowawcza przebiegała nocą i niekiedy ciągnęła się przez cały następny dzień. Najpierw wywoływano więźniów z cel, potem wśród bicia i przekleństw wydawano im z magazynu wszelką własność osobistą, a następnie przepędzano w kotlinkę między wałami gdzie formowani byli w kolumny transportowe.

      We wspomnieniach Kazimierza Utraty czytamy: ‘Na odjezdne dano każdemu trzy czwarte litra zupy. Zupę tę przynieśli nam SS-mani w wiadrze, w którym załatwiali swe potrzeby fizjologiczne (Schutzhäftling No 5255. Dachau. W: ‘Wola Ludu’ nr 67 z 1945 r. Także Archiwum Referatu Historii Partii (dalej cyt. ARHP) Poznań, t. 78, poz. 4, teka osobowa K. Utraty). Godny uwagi jest również szczegół, który zanotował — przy opuszczaniu Fortu transportem, w październiku 1940 r. — więzień Zdzisław Chudziński. Pisze on: ‘kazano [mi] podpisać formularz, który głosił, że opuszczam Fort VII w Poznaniu i nie wolno mi nigdy opowiadać o tym, co widziałem i co słyszałem i przeżyłem w tym obozie. W razie przekroczenia zakazu grożono powtórnym zamknięciem w Forcie VII, tym razem na zawsze’. (Wspomnienia młodzieży wielkopolskiej…, op. cit., s. 208).

      W atmosferze lęku i niepewności więźniowie do końca nie orientowali się czy jadą na śmierć, czy na powolną zagładę. Cały Fort nie spał i był każdorazowo poruszony do żywego, gdy kompletowano transport.

      Późnym wieczorem ładowano więźniów na kryte ciężarówki i wieziono przeważnie na łazarski dworzec towarowy. Transportom towarzyszyła zawsze silna eskorta uzbrojonych esesmanów. Na rampie kolejowej ładowano więźniów do bydlęcych wagonów. Ciasnota i tłok w wagonach były tak wielkie, że więźniowie siedzieli na podłodze na zmianę. Nie dysponujemy co prawda listami przewozowymi, ale na podstawie losu więźniów, którzy pozostali przy życiu, można stwierdzić, że z Fortu VII kierowano do wszystkich większych obozów i więzień Rzeszy. Pierwsze transporty, gdzieś do połowy 1940 roku, wysyłano przede wszystkim do Dachau na terenie Bawarii oraz do Ravensbrück na terenie Meklemburgii. Potem transporty kierowano zarówno do obozów znajdujących się na terenie Rzeszy do Buchenwaldu, Gusen, Mauthausen, Sachsenhausen (zw. Sachsenhausen-Oranienburg) — jak i do obozów leżących na ziemiach polskich — do Oświęcimia (Auschwitz), Rogoźnicy (Gross Rosen), Sztutowa (Stutthof) i innych — a także do więzień w Poznaniu, we Wronkach, Rawiczu, Berlinie, Halle, Lipsku, Wrocławiu, Zwickau i innych.

      Podróż więźniów z Poznania do miejsca przeznaczenia odbywała się w najokropniejszych warunkach. Transporty konwojowali esesmani. Pociągi wlokły się niekiedy całą dobę. W szczelnie zamkniętych wagonach panował zaduch, było gorąco lub zimno. Więźniowie mdleli z braku powietrza i wody. Do stacji docelowej dojeżdżali żywi z martwymi.

    • O północy nastąpił nasz wyjazd krytymi ciężarówkami z Fortu VII na łazarski dworzec towarowy. Sunęliśmy wymarłymi ulicami naszego ukochanego Poznania. Po jednej stronie miałem mego przyjaciela ks. Witolda, a po drugiej proboszcza parafii Matki Boskiej Bolesnej na Łazarzu – ks. Józefa Gorgolewskiego. Ten ostatni zaczął nagle okazywać duże zdenerwowanie i niepokój. Niemal instynktownie wyczuwał, że zbliżamy się do jego kościoła, gdzie przez tyle lat pracował dla chwały Bożej i dobra duchowego swych owieczek. W pewnej chwili desperacko zwrócił się do hitlerowskiego żołdaka, który z gotowym do strzału karabinem pilnował ‘niebezpiecznych wrogów nazizmu’:

      – Za chwilę będziemy mijać mój kościół. Czy mógłbym na moment uchylić zasłonę i spojrzeć na kościół i na moją plebanię? – poprosił dobrodusznie, niemal naiwnie, w języku niemieckim żołnierza z trupią czaszką.

      – Jeśli to twój kościół i twoja tłusta plebania, to popatrz sobie i pokiwaj palcem, bo i tak ostatni raz je oglądasz – odpowiedział szyderczo hitlerowski pachołek.

      Spod uchylonej zasłony ujrzeliśmy smukłą wieżycę świątyni łazarskiej, wyglądającą majestatycznie w blasku księżycowej pełni. Ks. Gorgolewski boleśnie zaszlochał.

      Po przybyciu na dworzec kolejowy zaczęto nas ładować do starych wagonów osobowych. Wszystkim znany jest widok, jak się ładuje trzodę skazaną na rzeź. Każdy, kto korzystał z ‘dobrodziejstw’ niemieckich transportów, zgodzi się ze mną, że człowiek nawet z najbardziej niesfornym zwierzęciem nie obchodzi się gorzej, niż hitlerowcy obchodzili się z bezbronnymi i niewinnymi ludźmi przy ładowaniu ich na transport. Przecież po to stworzyli obozy koncentracyjne – zakłady tępienia człowieczeństwa, aby wyładować tu całą swoją nienawiść do wszystkiego co polskie, katolickie, święte.

      Pociąg ruszył! Rozpoczęła się nasza podróż w nieznane. Było pewne, że zdążamy w głąb hitlerowskich Niemiec. Miejsc siedzących starczyło zaledwie dla połowy ‘pasażerów’. Noc z 22 na 23 maja 1940 była ciepła i parna. Wnet zaczęło nam dokuczać pragnienie. Głodu na razie nie odczuwaliśmy, gdyż każdy z nas wziął pewien zapas żywności na drogę. Tylko nieliczni z nas, najbardziej przezorni, pomyśleli o płynach. Szybko wyczerpały się one do ostatniej kropli. Podzielono więc kilka cytryn na cienkie plasterki i nimi zwilżano sobie spieczone wargi.

      Około południa dnia następnego pociąg się zatrzymał. O ile mnie pamięć nie myli, było to niemieckie miasto Cottbus. Na peronie stały stoły pełne butelek z piciem. Wstąpiła w nas nadzieja! Może wreszcie dane nam będzie ugasić pragnienie, które zaczęło tak niemiłosiernie dokuczać. Za stołami kręciły się niemieckie dziewczyny w białych fartuchach i czepkach z napisem ‘Czerwony Krzyż’. Esesmani zaryglowali nasze przedziały i stanęli na stopniach wagonów. Niemki podchodziły do esesmanów i podawały im napoje chłodzące. Inni esesmani podchodzili do stołów i gasili łapczywie swoje pragnienia piwem. Sądziliśmy, że po ugaszeniu pragnienia przez naszych ‘stróżów’ i dla nas znajdzie się przysłowiowy kubek wody, choćby z kranu stacyjnego, na którym widniał napis: ‘Woda zdatna do picia’. Jakże srodze się zawiedliśmy! Po usłużnym poczęstunku esesmanów dano znak i pociąg ruszył dalej. Próbowaliśmy jeszcze przypomnieć o sobie, uderzając w ściany pięściami i wołając głośno: ‘Wody, wody’. Esesmani jednak odryglowali drzwi, wpadli do przedziałów i kolbami karabinów oraz kopniakami zmusili wszystkich do milczenia. Raz jeszcze przekonaliśmy się, jak wygląda nazistowska działalność charytatywna! Dobroci starczyło tylko dla esesmanów – ludzi ‘wyższej rasy’. Jasne było, że nie dochodził już do nich głos Mistrza z Nazaretu: ‘Jeśli łaknie nieprzyjaciel twój, nakarm go, jeśli pragnie, daj mu się wody napić’[1]. Dalsza nasza podróż odbywała się wśród męki wzmagającego się ustawicznie pragnienia.

      W godzinach porannych 24 maja poderwały nas na nogi głośne wołania niemieckich kolejarzy – ‘München, München!’. Jesteśmy w Monachium! Już na kilka lat przed wojną każdy Polak wiedział, że Monachium to gniazdo niemieckiego ruchu narodowo-socjalistycznego i że w pobliżu leży osławione Dachau. Zbrodniczy nazizm spędzał tam za kolczaste druty swoich przeciwników politycznych, niszcząc ich głodem, biciem, zimnem i niewolniczą pracą. W jednej chwili optymiści, którzy dotąd pocieszali nas i skrajnych pesymistów, że w najgorszym razie jedziemy na roboty przymusowe do bauerów, względnie do fabryk niemieckich, stracili rezon. Przetoczenie pociągu na boczny tor, gdzie widniał napis: ‘Do Dachau’, nie pozostawiało już najmniejszych wątpliwości, dokąd jedziemy.

      Nasza podróż pociągiem z Monachium do Dachau trwała ok. pół godziny. Gdy pociąg zatrzymał się na stacji, esesmańscy strażnicy zaczęli gwałtownie otwierać drzwi wagonów. Rozległy się okrzyki:

      – Wysiadać, wysiadać, szybciej, szybciej!

      Plac przed budynkiem stacyjnym otoczony był przez uzbrojonych esesmanów. Po uszeregowaniu w czwórki otoczyli nas tyralierą i rozpoczął się morderczy, kilometrowy marsz do obozu położonego na skraju miasta. Zmęczeni, spoceni, dobywający resztek sił, stanęliśmy przed bramą obozu, na której widniał napis: ‘Arbeit macht frei’ (Praca czyni wolnym).


      [1] Cyt. za: Księga Przysłów 25, 21, Biblia Wujka 1923.

    • Rejestry przybyłych do obozu koncentracyjnego Dachau

      Dachau Zugangsbucher (w tłumaczeniu: rejestry wejścia lub dziennego przybycia) zawierają nazwiska, numery seryjne i dane ponad 150 000 więźniów.

    • Księgi przyjęć do KL Dachau, 09.04.1940 – 07.05.1945

      Dzienne listy transportowe, oprawione w formie tomu. Oryginalne odręczne rejestry wpisów kończą się nagle w dniu 2.4.45. Transporty ewakuacyjne z Flossenbürga i z Natzweiler Kdos przybywały jeszcze po tej dacie. Wiele z tych list transportowych wydaje się być oryginalnymi zapisami, ale inne wydają się być oczywistymi kompilacjami, prawdopodobnie wykonanymi przez więźniów „Schreibstube”, którzy pozostali w obozie jeszcze przez jakiś czas po wyzwoleniu i kontynuowali pracę nad zapisami.

    • Alfabetyczny rejestr więźniów obozu koncentracyjnego Dachau, A – Z

      Rejestr zawiera nazwiska, daty urodzenia, dawne adresy, numery więźniarskie oraz losy więźniów (przeniesienie do innych obozów koncentracyjnych, śmierć, wyzwolenie). Rejestr powstał po wyzwoleniu obozu.

    • Konzentrationslager Dachau

      Utworzony w 1933 r. jako miejsce izolacji i pracy wychowawczej politycznych przeciwników nazistowskiej ideologii obóz, stał się obozem wzorcowym i miejscem szkolenia załóg systemu eksterminacji III Rzeszy.

    • 10736

      Blok / Izba:
      10 / 2

      Lipke Sigusmund, młynarz, data przybycia 24 maja 1940, przeniesiony 2 sierpnia 1940 do KL Mauthausen-Gusen, numer więźnia 10736, więzień polityczny, blok 10, izba 2, wcześniejsze miejsce zamieszkania Łęczyca, Pogorzela, gmina Krotoszyn, żonaty, 4 dzieci, katolik, Polak, dodatkowe notatki [adres korespondencyjny] Stanisława Lipke Pogorzela ul. Koźmińska 216

      Numer więźnia 10736, więzień polityczny, blok 10, izba 2, data wywozu z obozu 2 sierpnia 1940, Lipke Sigismund, urodzony 4.2.01, wcześniejszy adres zamieszkania Pogorzela 216, data przybycia 24.5.40

    • Marcin Rychlik, z zawodu fryzjer, wywieziony z Pogorzeli wraz z Zygmuntem do Fortu VII, KL Dachau i KL Gusen jako fryzjer blokowy przetrwał obozową gehennę aż do wyzwolenia. Po powrocie opowiedział o wszystkim w szczegółach.

    • Dachau, 7 lipca 1940

      Moja kochana żono i dzieci.
      Jestem zdrowy i mam nadzieję, że wy wszyscy, moi kochani, macie się tak samo. Tu na miejscu mamy kantynę, gdzie możemy wszystko kupić, jednak doskwiera nam brak pieniędzy. Wysyłając listy i pieniądze, proszę o podawanie dokładnego i czytelnego adresu wyłącznie w języku niemieckim, takiego jak numer więźnia itp. Również listy do mnie proszę pisać tylko po niemiecku. Proszę o niezwłoczną odpowiedź na mój list i myśl tylko o dzieciach, wtedy i ja będę w dobrym zdrowiu. Jak się mają pozostali w domu, mój szwagier, siostra i brat? Czy wszyscy są zdrowi? Proszę o dokładne przestrzeganie drukowanych [na formularzu – MŁ] niemieckich przepisów obozowych i pisanie do mnie wyłącznie po niemiecku. Proszę o rychłą odpowiedź. Pozdrawiam Ciebie i wszystkich krewnych. Lipke Sigesmunt [błąd w pisowni imienia].

    • Dachau, 21 lipca 1940

      Kochana żono i dzieci.
      Piszę teraz mój drugi list do Ciebie, droga żono, ponieważ jak dotąd nie otrzymałem od Ciebie odpowiedzi na mój pierwszy list, ale każdego [najlepszego ?] dnia liczę, że otrzymam od Ciebie list. Jak dotąd jestem zdrowy i mam nadzieję, że Ty i dzieci również. Gdy nadejdzie czas pójścia dzieci do szkoły, proszę poślij tam niezwłocznie wszystkie dzieci, które kwalifikują się do szkoły, aby też mogły się czegoś nauczyć i kup dzieciom [im] niezbędne podręczniki szkolne itp. Czy wysłałaś mi już pieniądze? Jeśli jeszcze nie, wyślij mi je jak najprędzej. Możesz wysyłać mi 15,- RM co miesiąc. Na moje listy odpowiadaj bezzwłocznie. Napisz do Lidii, i jak się miewa szwagier Marcinkowski? Proszę pozdrów go ode mnie. Czy zakład nadal istnieje i czy wciąż masz swoje dotychczasowe mieszkanie. Dbaj o zdrowie swoje i dzieci. Kończąc mój list przesyłam Wam droga żono i dzieci serdeczne pozdrowienia i ucałowania. Wasz mąż i ojciec. Z. Lipke

  • 2 sierpnia 1940

    Transport do KL Mauthausen-Gusen

    • Listy transportowe, wyjazdy z obozu koncentracyjnego Dachau

    • KL System Mauthausen-Gusen

      System czterech obozów koncentracyjnych pod wspólną nazwą Mauthausen-Gusen utworzonych w pobliżu trzech kamieniołomów Wiener Graben, Gusen i Kastenhofen.

    • 6634

      Blok / Izba:
      19 / A (11 sierpnia 1940)
      8 / A (16 marca 1941)
      20 / B (13 lipca 1941)

      Polak, więzień polityczny, numer więźnia KL Dachau 10736, numer więźnia KL Gusen 6634, Lipke Siegismund, urodzony 4.2.01. w Łęczycy, młynarz, data przybycia 2.8.40, przeniesiony 18.08.41 do Dachau [sic!], Gusen Karte patrz H-N: 115 576 [niejasne]. [Karta przekreślona znakiem x – oznaczało to najprawdopodobniej pozbycie się / śmierć więźnia]

    • Gusen, 11 sierpnia 1940

      Najukochańsza żono i dzieci.
      Z wdzięcznością otrzymałem dwa listy, a także przekaz pocztowy, ale pieniędzy nie dostałem.
      Czy byłaś w Rawiczu i jak to załatwiłaś? Jeśli jeszcze tam nie byłaś, proszę pojedź tam lub wyślij tam Edwarda. Być może uda się to załatwić w magistracie. Abyś otrzymała jakieś przydziały aprowizacyjne. Jeśli będziesz czegoś potrzebowała, to idź do (nieczytelne?) lub Ławniczaka i poproś ich o pomoc. Proszę, nie wysyłaj mi znaczków. Nie pamiętam znajomego z Poznania, opisz mi go jeszcze raz dokładnie.
      Poza tym jestem zdrowy, czego i Wam życzę. Pozdrowienia i ucałowania od ojca i męża Z. Lipke
      Proszę pisz.

    • Gusen, 26 stycznia 1941

      Kochana żono i dzieci!
      Otrzymałem Wasz kochany list – paczkę 1 kg z 4.12.1940 r. oraz szalik i rękawiczki, a także pieniądze. Na razie nie przysyłajcie mi żadnych pieniędzy, bo niczego nie potrzebuję. Napisz mi, z czego żyjesz, czy otrzymujesz zapomogę, w innym razie skontaktuj się z zarządem miasta lub N.S.W. [Narodowo-Socjalistycznym Obszarem Gospodarczym?] w sprawie zasiłku. Dziękuję panu Fischerowi za wszystko, co najlepsze i proszę aby dalej Ciebie wspierał.
      Pisz często, także o [nieczytelne] co robią nasi rodzice [rodzice nie żyli] i tak dalej.
      Mój adres do wysyłania pieniędzy brzmi następująco: Nazwisko Imię – Numer więźnia – Data urodzenia – Numer bloku i sali – KL Gusen poczta: Mauthausen; dla listów nadal poczta: St. Georgen.
      Proszę postępuj dokładnie według tych zarządzeń. Z pozdrowieniami dla Ciebie, dzieci i szwagra Edwarda z rodziną. Twój Z. Lipke

    • Gusen, 16 marca 1941

      Kochana żono i dzieci!
      Otrzymałem Twoje dwa ostatnie listy, które sprawiły mi wielką przyjemność. Bardzo się raduję, że samej udaje Ci się tak troszczyć o nasze dzieci; napisz mi również, czy dzieci uczęszczają do szkoły.
      Wysyłając pieniądze, przestrzegaj punktu 2 zarządzeń ze strony tytułowej blankietu.
      W przypadku, gdybyś potrzebowała pomocy, zwróć się do szwagra Edwarda i napisz, jak on sobie radzi. Najlepsze życzenia i całusy – Zdrowych Świąt Wielkanocnych życzy Wam: Twój mąż i tata Z. Lipke

    • Gusen, 1 czerwca 1941

      Moja kochana Stanisławo!
      Z całego serca dziękuję za list z maja i za 10 RM. Cieszę się dobrym zdrowiem i tego samego życzę Wam. Cieszę się, że prowadzisz gospodarstwo samodzielnie i że dajesz sobie radę.
      Gratuluję szwagrowi narodzin synka, a także przesyłam Ci najserdeczniejsze pozdrowienia i życzenia z okazji imienin. Z pozdrowieniami i całusami Twój Z. Lipke

  • Selekcja do „sanatorium”

    • Rysunek więźnia nr 62978 Daniela Piquée Audrain „Selekcja do Hartheim”

      Mauthausen Komitee Österreich

      Aktion 14f13

      kryptonim akcji mordowania więźniów obozów hitlerowskich niezdolnych do pracy lub uznanych za aspołecznych; przeprowadzana na polecenie Heinricha Himmlera od wiosny 1941 przez personel akcji „T4”.

      PWN
    • Gusen, 13 lipca 1941

      Moja kochana Stanisławo! Jestem w dobrym zdrowiu. Otrzymałam list i pieniądze, 10 RM. Całuję i pozdrawiam wszystkich. Z. Lipke

    • Gusen, 3 sierpnia 1941

      Moja kochana żono! Otrzymałem pieniądze, 20 RM, za które serdecznie dziękuję. Jestem ciekawy, czy Ty i nasze dzieci jesteście zdrowi. Jak się masz? Jestem zdrowy. Serdecznie pozdrawiam naszych krewnych. Myśl tylko o dzieciach i o sobie! Pozdrowienia dla Ciebie i moich dzieci Z. Lipke

  • 18 sierpnia 1941

    Transport do „Sanatorium KL Dachau”

    • Listy transportowe więźniów-inwalidów do KL Dachau / KL Dachau-Sanatorium 14.8.1941 – 4.2.1942

      Notatka #1 (Aktennotiz)

      W przypadku list transportowych więźniów-inwalidów z KL. Gusen do KL Dachau lub „Dachau/Sanatorium dla więźniów” z 14.8.1941, 15.8.1941, 16.8.1941, 18.8.1941, 19.8.1941, 20.8.1941, 21.8.1941, 3.12.1941, 4.12.1941, 5.12.1941, 6.12.1941, 8.12.1941, 9.12.1941, 10.12.1941, 4.2.1941 stwierdzono, że więźniowie ci nie dotarli do KL. Dachau, natomiast po 1-2 dniach lub po 2-6 tygodniach zostali odnotowani w KL. Mauthausen jako osoby zmarłe. Arolsen, 9.4.1964

      Notatka #2 (Hinweis-Blatt)

      Te listy transportowe nigdy nie dotaryły do KL Dachau. 27.11.1962

      Listy 17 transportów

      12.8.1941 wt. – 70 więźniów
      13.8.1941 śr. – 80 więźniów

      14.8.1941 czw. – 45 więźniów
      15.8.1941 pt.- 75 więźniów
      16.8.1941 sob. – 75 więźniów
      18.8.1941 pon. – 80 więźniów
      19.8.1941 wt. – 75 więźniów
      20.8.1941 śr. – 80 więźniów
      21.8.1941 czw. – 90 więźniów

      3.12.1941 czw. – 60 więźniów
      4.12.1941 pt. – 60 więźniów
      5.12.1941 sob. – 60 więźniów
      6.12.1941 pon. – 61 więźniów
      8.12.1941 wt. – 60 więźniów
      9.12.1941 śr. – 60 więźniów
      10.12.1941 czw. – 63 więźniów

      4.2.1942 śr. – 77 więźniów

      Transporty nie odbywały się w niedziele

    • Fotografia przedstawia kierowcę autobusu zaparkowanego przy zamku Hartheim.

      Transporty odbywały się przy użyciu omnibusów Deutsches Reichspost (pol. Poczty Rzeszy Niemieckiej). Transporty rozpoczęły się 13 sierpnia z obozu KL Mauthausen.

    • Tötungsanstalt Hartheim

      (pol. ośrodek zabijania) zlokalizowany w zamku Hartheim. Jeden z pierwszych zakładów eutanazji w Rzeszy Niemieckiej, w którym poprzez zagazowanie uśmiercono co najmniej 30 tysięcy „istnień nie wartych życia”.

  • 18 sierpnia 1941

    Eutanazja

    • Lista imienna polskich obywateli, którzy zginęli w okresie wrzesień 1941 – luty 1942 w KL-Mauthausen / Kdo. Gusen Hartheim

      Listę przekazał Stanisław Nogaj, były więzień obozu koncentaracyjnego Mauthausen-Gusen. Daty śmierci według danych urzędu stanu cywilnego Mauthausen II

  • 14 września 1941

    Fałszerstwo daty śmierci

    • Akt zgonu

      (Urząd Stanu Cywilnego Mauthausen II Nr 581/1941)

      Młynarz Sigismund Lipka, wyznania ewangelickiego, zamieszkały w Pogorschela, powiat Krotoschin, zmarł dnia 14 września 1941 roku o godzinie 9:00 w Mauthausen.
      Zmarły urodził się dnia 4 lutego 1901 w Lentschütz. Ojciec: nieznany, nie żyje. Matka: nieznana, nie żyje.
      Zmarły był w związku małżeńskim ze Stanislawa Lipka z d. Grzanecki.

      Mauthausen, dnia 27. października 1941
      Urzędnik Stanu Cywilnego [nieczytelne]-meier
      Pieczęć Urzędnika Stanu Cywilnego, Mauthausen II, Oberdonau powiat Perg

    • Wykaz nazwisk do księgi zgonów Urzędu Stanu Cywilnego Mauthausen II – 1941, 1943 r.

      Fotokopie wykazu nazwisk do księgi zgonów Urzędu Stanu Cywilnego Mauthausen II – 1941, 1943 r.

    • Listy ofiar obozów koncentracyjnych według narodowości (zestawienie powojenne)

      Daty śmierci według danych urzędu stanu cywilnego Mauthausen II

    • Babcia Irena siedzi obok mamy Stanisławy, za nimi stoją: Stefan, Teresa i Zygmunt. Na rewersie „Na wieczną pamiątkę ofiarują Ci cała rodzina Lipke”.

    • Fotografia z 1945 r., z dziecięcego albumu mojej mamy Elżbiety, podpisana „rodzinka mamusi… oczywiście nie w komplecie”. Fotografię wykonał przyszły mąż babci, mój dziadek Edmund Czarnecki.

    • Wojna oprócz zniszczeń. pozostawiła głębokie rany psychiczne, których czas nie potrafił zabliźnić. Pokutowały one w społeczeństwie przez wiele lat. Na zakończenie rozdziału chciałbym przytoczyć fragment protokołu Kurkowego Bractwa Strzeleckiego z dnia 23 marca 1947 roku, któremu przewodniczył Kazimierz Sierszulski.

      ‘Druga wojna światowa zniszczyła kraj, pochłonęła dużą ilość ofiar, wśród tych, którzy już nigdy nie wrócili do swego domu znaleźli się członkowie Bractwa Kurkowego: Komendant Bractwa — porucznik, nauczyciel, powstaniec śp. Baranowski Telesfor odznaczony orderami i krzyżami zasługi — zginął 11.12.1944 r. w. ob. kon. Mathausen; śp. Góźdź Wojciech — sekretarz miejski, odznaczony medalami, zginął dnia 30.1.1941 w ob. kon. w Dachau, [Mauthausen]; śp. Boroński Antoni — rachmistrz miejski, odznaczony medalami, zginął dnia 10.6.1942 w ob. kon. w Mauthausen; śp. Lipke Zygmunt — kupiec, zginął 14.1.1941 r. w ob. kon. Dachau.

      Wskutek niszczycielskiej akcji hitlerowskiej zginęło trzech braci mianowicie: śp. Kępski Jan — oberżysta, powstaniec odznaczony. krzyżami i medalami, więzień polityczny, zmarł 10.8.1941 r. po powrocie z fortu VII Poznań na wskutek wyczerpania; śp. Sierszulski Jan — rzeźnik, zginął dnia 25.4.1942 w Dziekance; ASP. Foltynowicz Józef — powstaniec odznaczony medalami i krzyżami zasługi, rolnik, po zaaresztowaniu w styczniu 1940 roku w Koźminie zginął bez śladu.

      Na wygnaniu zmarło dwóch braci i to: śp. Bolewicki Jan — rolnik, zmarł 11.10.1942 r. w Maciejowicach powiat Garwoliński; śp. Foltynowicz Bronisław — honorowy członek, zmarł dnia 9.1.1944 r. w Nadarzynie.

      Zmarło w czasie okupacji hitlerowskiej na miejscu dwóch braci i to: śp. Zbrożek Bazyli — handlarz, dnia 23 kwietnia 1944 r.; śp. Frąckowiak Józef— rolnik, dnia 22 czerwca 1944 r.

      W tej tak ciężkiej okupacji tylko kilku znalazło się braci zaprzeczeńców narodowych, reszta zaś została wierna swojej godności Polaka. Nie będę przytaczał ich nazwisk. Niech historia wyda o nich sąd’.

  • Cześć Jego pamięci!

    • W czerwcu 2022 r. tablica upamiętniająca Zygmunta Lipke zawisła na cmentarzu przy zamku Hartheim w Alkoven w Austrii. Tablica umieszczona jest na zewnętrznej ścianie komory gazowej, w której został zamordowany.